Desktop Publishing — co dokładnie oznacza ten termin w praktyce i jakie korzyści płyną z jego stosowania — o tym przeczytasz w dzisiejszym artykule.
Każdy, kto pracuje z tekstem, prędzej czy później będzie potrzebował informacji, ile znaków ze spacjami posiada dany dokument. Jest to szczególnie potrzebne podczas pisania artykułów, ich akceptacji, a także podczas rozliczania się za dany tekst.
Dysk Google to narzędzie umożliwiające bezpieczne gromadzenie różnorodnych typów dokumentów, takich jak pliki tekstowe, arkusze kalkulacyjne, prezentacje, a także pliki graficzne i wiele innych. Jak poprawnie zamieszczać i udostępniać w nim dokumenty?
Kolejne narzędzie CAT, które Wam zaprezentujemy, to WordFast Classic.
MemoQ należy do programów typu CAT (podobnie jak WordFast, Trados, Déjà vu czy OmegaT). Nie należy mylić ich z translatorami (programami wykonującymi tłumaczenie maszynowe).
Przygotowaliśmy prezentację SDL TRADOS - najpopularniejszego (wg naszego rankingu) narzędzia CAT usprawniającego proces tłumaczenia.
Technologia prężnie się rozwija i zmienia niemal każdą dziedzinę życia. Odnosi się to również do przekładu. Nowe rozwiązania znacznie ułatwiają pracę tłumaczy, ale część z nich jest także skierowana do zwykłych użytkowników, aby ułatwić im pokonywanie codziennych trudności związanych z barierą językową. Jednym z takich narzędzi jest aplikacja Google do tłumaczenia tekstu ze zdjęcia. Jak działa i czy warto jej używać?
Praca tłumacza wymaga nie tylko odpowiednich umiejętności, ale i stosownego przygotowania stanowiska pracy. Dla niewtajemniczonych zawód ten kojarzy się przeważnie z kartką papieru, długopisem oraz stertą słowników.
Zastanawiacie się, czy zawód może być w przyszłości całkowicie zastąpiony przez roboty? Na rynku dostępne są rozwiązania do tłumaczenia tekstów, ale nie są jeszcze doskonałe.
Ofer Shoshan, jeden z szefów One Hour Translation, powiedział w wywiadzie, że 50% wolumenu zleceń tłumaczeniowych będzie można wykonać maszynowo. Natomiast osoby zatrudniane do korygowania tłumaczeń maszynowych wcale nie będą musiały być wykwalifikowanymi tłumaczami.
Czy w obliczu rozwoju nowych technologii, gadżetów, programów, tłumacze staną się zbędni? Na szczęście dla tłumaczy chyba jeszcze ten czas nie nadszedł. Jednakże rozwój technologii sprawia, że coraz łatwiej poradzić sobie bez znajomości języka obcego, a odpowiednie programy ułatwiają wiele spraw.
Czy istnieje słownik, który tłumaczy nie tylko pojedyncze wyrazy, ale też zwroty, wyrażenia, czy nawet zdania? I tak, i nie. W zasadzie takich słowników jest już kilka, a najpopularniejszymi są m.in. Bab.la, tłumacz Glosbe i Linguee.
W dobie komputerów i Internetu można odnieść wrażenie, że papierowe słowniki powinny już przejść do lamusa. Z reguły są ciężkie i zajmują dużo miejsca, a szukanie w nich nowych słów zajmuje więcej czasu niż korzystanie ze słowników w wersji elektronicznej. Z drugiej strony istnieje szereg sytuacji, w których słownik papierowy może okazać się niezbędny lub przynajmniej całkiem przydatny.
Coraz częściej słyszy się ponure przewidywania, jakoby w niedalekiej przyszłości komputery miały opanować trudną sztukę tłumaczenia do tego stopnia, że tłumacze będą zbędni. To oczywiście pesymistyczna wizja dla przedstawicieli tego zawodu, a nie dla całej ludzkości – w końcu miło by było podróżować po całym świecie czy rozmawiać z zagranicznymi kontrahentami na wszelkie tematy i w dowolnym języku, korzystając z jakiegoś prostego, niedrogiego urządzenia. Kiedy będzie to możliwe?
Nie da się zaprzeczyć, że przez ostatnie kilkanaście lat praca tłumaczy uległa znaczącym zmianom. Dziś mamy stały dostęp do Internetu i możemy korzystać z wszelkich dobrodziejstw, które się z tym wiążą. Mamy do dyspozycji słowniki, fora internetowe i różne bazy, co niewątpliwie usprawnia proces tłumaczenia. Dziś zastanowimy się, w jaki sposób – o ile w ogóle – tłumacze mogą wykorzystać jedno z najpopularniejszych mediów społecznościowych – Facebooka.
- poprzednia strona
- 1
- 2
- następna strona