W obliczu kryzysu gospodarczego i prężnego rozwoju sztucznej inteligencji przy wielu zawodach postawiono znak zapytania – czy mają one jeszcze szansę na rozwój i czy niektórzy ludzie w ogóle jeszcze będą potrzebni. W branży tłumaczeniowej również zawrzało, jednak tłumacze mogą odetchnąć z ulgą. Byli, są i będą potrzebni, ale wymaga to dostosowania się do zmieniających się realiów.
Deficytowe języki obce w pracy tłumacza
Przede wszystkim zapotrzebowanie na poszczególne języki obce zmienia się z każdym kolejnym rokiem. Język angielski jest już dzisiaj standardem, ponieważ to właśnie on jest językiem międzynarodowym, w którym odbywa się komunikacja w globalnych przedsiębiorstwach. Większość dokumentów o zasięgu światowym jest tłumaczona właśnie na ten język. Zapotrzebowanie na tłumaczy języka angielskiego jest więc duże, jednak luka na rynku jest każdorazowo szybko wypełniana.
Obserwując rozwój gospodarczy, warto skoncentrować się na tych językach, które są niszowe, ale zapotrzebowanie na ich tłumaczy jest duże. Perspektywa znalezienia pracy jest wtedy wyraźnie większa. Do takich języków zaliczamy język mandaryński, czyli najprostszą wersję języka chińskiego. Chińska gospodarka ma szansę zdominować amerykańską, z kolei kultura chińska coraz odważniej wkracza na europejską arenę.
Drugim językiem obcym, który może dostarczyć tłumaczowi ogrom możliwości na rynku pracy, jest język arabski. To za sprawą imigrantów napływających do Europy. Ponadto jest to język obowiązujący w wielu krajach dobrze prosperujących gospodarczo, które nawiązują współpracę z krajami Unii Europejskiej.
Wydarzenia z roku 2022 sprawiły, że na znaczeniu w naszym kraju zyskał język ukraiński. Wojna na Ukrainie i uchodźcy przybywający do Polski sprawiły, że język naszych wschodnich sąsiadów zyskał na znaczeniu. Masowo pojawiają się oferty pracy dla tłumacza języka ukraińskiego, co stało się dla wielu bodźcem do jego nauki.
Sztuczna inteligencja wsparciem, a nie zastępstwem dla tłumacza
Bohaterem początku roku 2023 była sztuczna inteligencja, która wtargnęła do naszej codzienności bez ostrzeżenia. Korzystamy z niej już od dawna, tłumacze również, ale dopiero teraz pojawiły się spekulacje, że może zastąpić człowieka w wielu profesjach. Tłumaczom sztuczna inteligencja jest jednak dobrze znana, od lat korzystają oni z tłumaczenia maszynowego, które nie pozbawiło ich pracy, a tylko umocniło ich pozycję. Automatyczne tłumaczenie komputerowe znacznie przyśpiesza cały proces tłumaczenia tekstu, ale nie wyklucza z niego człowieka, który musi zweryfikować poprawność tekstu i wprowadzić konieczne poprawki. Każde tłumaczenie maszynowe potrzebuje post-editingu i to się nie zmienia również przy mocno rozwiniętej sztucznej inteligencji.
Dzieje się tak dlatego, że brakuje jej umiejętności osadzenia danej treści w konkretnym kontekście, nie potrafi myśleć krytycznie i nie ma zdolności dostosowania tłumaczenia do specyfiki danego kraju. Szczególnie jest to widoczne przy tłumaczeniach literackich, przy których nie sposób jest wykluczyć emocji, które posiada tylko człowiek.
Poza tym sztuczna inteligencja nie doścignie także tłumaczy przysięgłych. Tłumaczenia uwierzytelnione mają swoją specyfikę i mogą zostać przygotowane jedynie przez tłumacza przysięgłego danego języka, wpisanego na listę Ministerstwa Sprawiedliwości.
Duże zapotrzebowanie na profesjonalne usługi tłumaczeniowe dla biznesu
Wciąż nie wyszliśmy z kryzysu gospodarczego po pandemii i wybuchu wojny na Ukrainie. Polskie przedsiębiorstwa zostały jednak zmuszone do poszukiwania nowych partnerów na Wschodzie, jeśli chcą się utrzymać na rynku i przyczynić do rozwoju gospodarczego naszego kraju. Walczymy o to, aby jak najwięcej naszych towarów trafiło na zagraniczne rynki, co jest widoczne w rosnącym zapotrzebowaniu na usługi tłumaczeniowe. Nie chodzi już tylko o to, aby się „dogadać”, ale ustalić warunki współpracy, podejmować negocjacje, tworzyć i podpisywać umowy, a do tego potrzebny jest profesjonalny tłumacz, często przysięgły. Tłumacze języków obcych są więc potrzebni w naszych polskich firmach, które coraz odważniej przekraczają granice naszego kraju.
Branża tłumaczeniowa nie jest zagrożona zarówno przez sztuczną inteligencję, jak i kryzys gospodarczy. Prosperuje bardzo dobrze, a tłumacze nie mogą narzekać na brak pracy. Największą szansę mają Ci, którzy nie tylko znają język obcy, ale też potrafią obsługiwać programy bazujące na sztucznej inteligencji oraz dobrze odnajdują się w komunikacji biznesowej.
***
Nie masz jeszcze konta w naszym serwisie?
Załóż je za darmo i dodaj swoją ofertę tłumaczeń.