W dniach 24-29 maja 2023 r. odbył się Kongres Tłumaczy, w którym miałam ogromną przyjemność uczestniczyć i którego zapowiedź umieściliśmy wcześniej na naszym blogu. Spotkanie zostało zorganizowane przez Lubelskie Stowarzyszenie Tłumaczy, a skupione było na temacie nowych technologii. Hasło przewodnie brzmiało bowiem: Technologia, Rozwój, Nowa jakość w tłumaczeniach. Poniżej znajduje się moja relacja z tego wydarzenia.
Zacznę od tego, że nie jestem zawodową tłumaczką. Oceniam Kongres z perspektywy osoby, w której kręgu zainteresowań znajdują się zarówno tłumaczenia, jak i wszystko, co związane z prowadzeniem i promocją stron WWW. Myślę, że zainteresowania te będzie widać po tematach, które uznałam za najciekawsze.
Zawartość artykułu:
- Środowy networking powitalny
- Czwartkowe webinarium o zarządzaniu energią osobistą
- Piątkowa dawka wiedzy
- Sobotni maraton prezentacji
- Wisienka na torcie, czyli poniedziałkowy webinar
- Podsumowanie
[źródło: materiały własne]
Środowy networking powitalny
Kongres Tłumaczy otworzył tzw. networking powitalny prowadzony przez p. Krzysztofa Lepionkę. Połączyliśmy się za pośrednictwem platformy Zoom. Po krótkim przedstawieniu się pozostałym uczestnikom zostaliśmy podzieleni na dwa pokoje:
- w pierwszym mieliśmy przedstawić argumenty potwierdzające, że w niedalekiej przyszłości AI zastąpią tłumacza;
- w drugim natomiast – argumenty przeciwne.
Summa summarum ciężko było o jednoznaczną odpowiedź na pytanie o to, czy AI zastąpi tłumacza w jego pracy. Wymienionych zostało kilka rodzajów tłumaczeń, w których zbyt dużą rolę odgrywa kontekst i emocje możliwe do przekazania wyłącznie przez człowieka. Za przykład zostały wskazane m.in. tłumaczenia literackie, co do których uczestnicy wątpili w to, że sztuczna inteligencja sobie z nimi poradzi. A co z tłumaczeniami ustnymi? O tych wspomnieliśmy już w aktualności dotyczącej rozwiązania Universal Translator zaprezentowanego na majowej konferencji I/O.
Czwartkowe webinarium o zarządzaniu energią osobistą
Dzień później, na czwartkowym webinarium, dowiedzieliśmy się od p. Katarzyny Malinowskiej tego, „jak dzięki zarządzaniu energią osobistą możemy lepiej radzić sobie ze stresem i odczuwać więcej satysfakcji z życia”. To było wyjątkowo inspirujące spotkanie, które skłaniało do przemyśleń na temat tego, jak ważne jest analizowanie naszej aktualnej kondycji (zarówno fizycznej, jak i psychicznej) i zachowanie równowagi. Prelegentka przypomniała nam o podstawowych potrzebach, takich jak chociażby odpowiednia ilość snu, zbilansowana dieta i przynajmniej podstawowa aktywność fizyczna, która da nam energię do realizacji planów osobistych i zawodowych. Mówiła m.in. o tym, że przykre sytuacje w życiu prywatnym przekładają się na brak energii w pracy… i na odwrót. Jej głównym zaleceniem było „włączenie uważności na siebie” i „zadbanie o swoje BHP”.
Piątkowa dawka wiedzy
W piątek o godz. 14:00 rozpoczęła się kilkugodzinna sesja prezentacji. Niecierpliwie czekałam przede wszystkim na dwa pierwsze tematy:
- Lokalizacja stron internetowych i oprogramowania – temat zaprezentowała p. Marta Bartnicka, współautorka książki „Programiści i tłumacze. Wprowadzenie do lokalizacji oprogramowania”;
- Lokalizacja gier – tutaj pojawiła się p. Asia Mleczak, autorka e-booka „Zawód: Tłumacz gier – jak zacząć”, organizatorka szkoleń i autorka strony Punkty Many.
Pani Marta zaczęła od wyjaśnienia podstawowych definicji takich jak: globalizacja, lokalizacja i internacjonalizacja. Pokazała przykładowe pliki, które trafiają do wykonawcy, a pośród nich były zarówno arkusze XLS z treściami bez kontekstu, jak i pliki w formacie odczytywanym przez narzędzia CAT. I właśnie w tym momencie zrobiło się najciekawiej, ponieważ mogłam zobaczyć, jak wygląda praca w Trados Studio na pliku z tekstami na stronę WWW. Przy okazji pojawiło się ciekawe spostrzeżenie na temat tego, że większość klientów nie jest świadoma, że może przekazać wykonawcy oryginalny plik bez konieczności konwertowania go np. na arkusz XLS. Sama przed tą prezentacją spytałam nasz dział IT o to, jakie mają doświadczenia związane ze współpracą z tłumaczami podejmującymi się lokalizacji stron. Okazało się, że wszystko zależy od struktury plików – jeśli do dyspozycji są osobne pliki językowe, wystarczy przygotować ich kopię i przekazać tłumaczowi. Poniżej znajduje się fragment takiego pliku dla jednego z naszych serwisów.
[fragment kodu do tłumaczenia
źródło: materiały własne]
Prelegentka wymieniła także kilka istotnych aspektów technicznych związanych z lokalizacją stron internetowych, w tym brak tłumaczenia zmiennych i znaczników HTML*, a także konieczność zmieszczenia się w określonej liczbie znaków (niektóre napisy muszą się zmieścić na buttonach, np. Załóż konto). Ja dodałabym do tego konieczność ustalenia z klientem, czy tłumaczone mają być także adresy URL podstron (nie zawsze będzie to konieczne), a jeśli tak – jakie znaki są w nich dozwolone (najlepiej tylko małe litery bez znaków charakterystycznych dla danego języka, a słowa powinny być rozdzielane znakiem „-„). Ciekawa jest też kwestia weryfikacji wykonanego tłumaczenia, kiedy można już poznać kontekst i upewnić się, że zmiany na stronie zostały osadzone poprawnie. To była naprawdę potężna dawka wiedzy. Jeśli kogoś interesuje ten temat, do dnia 8 czerwca można się zapisać na szkolenie on-line z testowania lokalizacji, które odbędzie się 17 czerwca. Zestawienie innych szkoleń znajduje się we wpisie "Kursy i szkolenia online dla tłumaczy".
*jeśli temat znaczników HTML jest dla Ciebie, czytelniku, całkowicie obcy, skorzystaj z kombinacji klawiszy Ctrl + U – Twoim oczom ukaże się źródło HTML tej relacji.
Podczas tej prelekcji poznaliśmy same zalety pracy przy lokalizacji gier. Wad nie pamiętam żadnych, ponieważ ten temat został przedstawiony w samych superlatywach jako praca idealna dla osoby z biegłą znajomością języków obcych i ogromnym zainteresowaniem grami. Odebrałam ją jako przykład osoby, która wręcz kocha to, co robi i lubi zarażać swoją pasją innych. Okazuje się, że lokalizacja gier to ich tłumaczenie, korekta, weryfikacja, testowanie, zarządzanie terminologią, spójnością i projektami, a także inżynieria lokalizacji. Sporo specjalistycznych pojęć, a wszystko sprowadza się do tego, że tłumacz taki musi zwracać uwagę na każdy detal i sprawdzić w praktyce, czy wszystko się zgadza. Ciekawostką było to, że gier nie tłumaczy się głównie pod kątem dzieci, ponieważ średni wiek graczy to… 35 lat. Zawsze trzeba więc dopasować tłumaczenie do ustalonej z klientem grupy odbiorców.
Spośród prezentacji wygłoszonych tego dnia na uwagę zasługuje również temat „Zastosowanie sztucznej inteligencji w tłumaczeniach”, który omówił dr Agenor Hoffmann-Delbor – drugi ze współautorów książki „Programiści i tłumacze…”. Jego wykład był bardzo techniczny i słuchałam go z zapartym tchem, w międzyczasie robiąc notatki i zrzuty ekranu z prezentacji (oczywiście na prywatny użytek).
Prowadzący rozpoczął od stwierdzenia, że AI weszło już dawno temu, tyle że dopiero teraz jest o nim głośniej z uwagi na spektakularne rezultaty. ChatGPT jest pierwszą usługą na świecie, która w ciągu 2 miesięcy zdobyła 100 milionów użytkowników. Nie jestem w stanie śledzić na bieżąco wszystkich nowinek związanych z rozwojem AI, dlatego zaskoczył mnie slajd, na którym pokazał zapytanie do ChatGPT-4 o to, jakie posiłki można przygotować z widocznych na zdjęciu produktów w lodówce. W zapytaniu nie były wymienione produkty – wstawiono wyłącznie zdjęcie zawartości jednej z półek w lodówce, a ChatGPT wykorzystał opcję rozpoznawania obrazów. Padła również wzmianka o aplikacji „Ask your PDF”, która odczytuje zawartość pliku PDF i odpowiada na pytania do e-booka. Nie sposób wymienić tu wszystkich ciekawostek, ponieważ cała prezentacja była bardzo konkretna i inspirująca.
Tego dnia przeprowadzona została także ciekawa rozmowa o ścieżkach kariery czterech zaproszonych tłumaczy. Okazało się, że nie wszyscy tuż po studiach poszli w tym kierunku – część próbowała swoich sił jako nauczyciele języka obcego. Ciekawe okazało się stwierdzenie, że studia filologiczne są jedynie dobrym punktem wyjścia do dalszego rozwoju w zawodzie tłumacza, jednak to stanowczo za mało, aby pracować w tym zawodzie. Do tego potrzebne są lata praktyki. Zaproszeni do rozmowy goście radzą, aby być otwartym, otwierać się na nowe perspektywy i nie bać się błędów (w końcu nie popełni ich tylko ten, kto nic nie robi). Podkreślona została także wartość uzupełnienia swojego profilu na LinkedIn i w serwisach branżowych.
Sobotni maraton prezentacji
Sobota była jedynym dniem zorganizowanym w formie hybrydowej. Można było wziąć udział stacjonarnie albo połączyć się zdalnie za pośrednictwem platformy Zoom. Rozpoczęliśmy o godz. 9:00, a zamknięcie Kongresu nastąpiło dopiero o godz. 17:00.
Prezentacje, które tego dnia zainteresowały mnie najbardziej, to:
- Prawa własności intelektualnej w pracy tłumacza – wygłosił ją p. Wojciech Wołoszyk;
- O tłumaczach i dla tłumaczy – to z kolei był wywiad z p. Johnem O’Shea, przewodniczącym Międzynarodowej Federacji Tłumaczy na Europę (FIT Europe);
- Podstawy cyberbezpieczeństwa – prezentacja mgr. inż. Wojciecha Widelskiego.
Podczas pierwszej prezentacji dowiedziałam się, w jakich sytuacjach tłumacz jest twórcą i przysługuje mu ochrona prawno-autorska, a także jak mają się kwestie treści dostarczanych przez AI i ich praw autorskich. Do najważniejszych stwierdzeń należy to mówiące, że „tłumacz jest w pełni uprawniony do domagania się oznaczenia autorstwa tłumaczenia oraz może realizować inne majątkowe i osobiste prawa autorskie, ale winien również działać z poszanowaniem praw autora utworu pierwotnego”. Chodzi tu głównie o to, że trzeba uzyskać zgodę na wykonanie i upublicznienie tłumaczenia, np. książki (przy okazji odsyłam do „Jak przetłumaczyć i wydać książkę?”).
Czasem nazwiska tłumaczy pojawiają się nawet na okładkach. Prelegent poruszył także temat danych osobowych zawartych w materiałach do tłumaczenia oraz tego, że nie zawsze można będzie wprowadzić je do narzędzi wspomagających proces tłumaczeń. Wyjątkowo ciekawe były niuanse związane ze sposobem, w jakim tłumaczenie zostało wykonane i w jakich przypadkach jest ono uznane za proces twórczy o charakterze indywidualnym. Na końcu padło stwierdzenie, że to nie jest koniec tłumaczeń, tylko branży, jaką znamy. Więcej informacji na ten temat znajduje się w prezentacji „Prawa własności intelektualnej w tłumaczeniach”.
Wspomniałam również o wywiadzie z przewodniczącym FIT Europe, p. Johnem O’Shea. Rozmowa odbyła się w języku angielskim, jednak dla osób chętnych było dostępne tłumaczenie symultaniczne na język polski – w tym celu należało się zalogować na platformę Zoom. W rozmowie z nim najciekawsze były dla mnie trzy kwestie:
- problem tłumaczy związany z zarządzaniem czasem i konieczność oddzielenia czasu pracy od czasu prywatnego;
- wzmianka o pracach nad unijnym „AI Act” mającym uregulować problemy związane ze sztuczną inteligencją;
- zapytany o przyszłość tłumaczeń w dobie AI powiedział, że jego zdaniem trzeba się nastawić na „pracę w tandemie z nowymi technologiami” i wpierać się tego typu narzędziami.
Z kolei prezentacja mgr. inż. Wojciecha Widelskiego powinna być must-see dla każdej osoby, która rozpoczyna korzystanie z internetu. Mówił zarówno o podstawowych, jak i bardziej zaawansowanych sposobach na zabezpieczenie się w sieci. Podstawy, od jakich proponuje zacząć, to korzystanie przynajmniej z kilku skrzynek pocztowych na potrzeby logowania się w różnych serwisach bądź sklepach internetowych, ale przede wszystkim – korzystanie z silnych, unikalnych haseł przechowywanych w menadżerach haseł typu KeyPass. Odradzał on logowanie się do różnych serwisów przez konto na Facebooku itp. W przypadku prowadzenia stron internetowych zwrócił uwagę na konieczność odnawiania certyfikatu SSL i konieczność robienia backupów w kilku formach. Informacji było multum i nie sposób wymienić najważniejszych, bo powinniśmy dbać o nie wszystkie zarówno przeglądając strony WWW, jak i robiąc na nich zakupy oraz korzystając ze skrzynki pocztowej.
Wisienka na torcie, czyli poniedziałkowy webinar
Kongres Tłumaczy zakończył się webinarem z dr. Pawłem Aleksandrowiczem z Katedry Lingwistyki Stosowanej UMCS. Tematem była „Audiodeskrypcja jako forma tłumaczenia”. Pan Paweł zaczął przede wszystkim od informacji na temat ustawy „Dostępność plus”, która narzuca na sektor publiczny obowiązek „co najmniej minimalnej dostępności, która gwarantuje dostępność podmiotu publicznego”. W ustawie tej chodzi nie tylko o pokonanie barier architektonicznych w instytucjach publicznych, co ma zapewnić bezproblemowy dostęp do nich osobom na wózku inwalidzkim lub korzystających z innego rodzaju wsparcia w poruszaniu się. Zapisy odwołują się także do dostępności cyfrowej i informacyjno-komunikacyjnej, w tym dostarczenia nagrania w polskim języku migowym oraz ścieżki audio dla osób niewidomych i słabowidzących. To właśnie audiodeskrypcja, czyli tłumaczenie obrazu na tekst, i to w sposób opisowy, dający się łatwo wyobrazić.
Jeden z przykładów szczególnie zapadł mi w pamięci – aby nie wychodzić z założenia, że wszystkie osoby niewidome nie znają kolorów; mogli bowiem widzieć w przeszłości, albo kojarzą dany kolor z zapachem bądź smakiem, np. kolor pomarańczowy – z pomarańczą. To idealny przykład na to, w jaki sposób opisywać to, co się dzieje, aby każdy z nas z zamkniętymi oczami był w stanie wyobrazić sobie, co dzieje się na ekranie. Co ciekawe, nie trzeba mieć ukończonych studiów na kierunku filologicznym, ponieważ w tym przypadku nie wykonuje się standardowych tłumaczeń w konkretnej parze językowej. Z pewnością jednak trzeba mieć lekkie pióro i zapał do obrazowych opisów. Jak już wspomniałam, ten webinar był dla mnie prawdziwą wisienką na torcie i świetnym zakończeniem Kongresu.
Podsumowanie
To było pierwsze, ale nie ostatnie, wydarzenie z branży tłumaczeniowej, w którym brałam udział. Nie wymieniłam tutaj wszystkich prezentacji, a jedynie te, które najbardziej przypadły mi do gustu oraz były zbieżne z moimi zainteresowaniami.
To, na co chciałabym zwrócić uwagę, to idealny dobór tematów prezentacji. Z jednej strony poruszone zostały tematy stricte związane z wykonywaniem różnego rodzaju tłumaczeń. Z drugiej – nie pominięto kwestii podstawowych takich jak bezpieczeństwo w sieci, prawne aspekty pracy tłumacza, ale także temat podpisu elektronicznego w tłumaczeniach, który przybliżył p. Łukasz Mrzygłód. Mieliśmy także okazję zobaczyć od środka, jak wygląda praca w przykładowym narzędziu CAT i jak wykorzystać go do wykonania lokalizacji stron internetowych.
Liczę na to, że w niedalekiej przyszłości pojawi się kolejna okazja do wysłuchania prelegentów, którzy wystąpili na Kongresie Tłumaczy.
Przeczytaj także relację z Międzynarodowych Targów Książki 2023 ».
***
Nie masz jeszcze konta w naszym serwisie?
Załóż je za darmo i dodaj swoją ofertę tłumaczeń.