Pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy mówiąc o ubezpieczeniu, to ubezpieczenie samochodu. Nic dziwnego, jest ono w Polsce obowiązkowe. Kolejne skojarzenia to ubezpieczenie na życie, od nieruchomości, ubezpieczenie w podróży. Są jednak pewne zawody w Polsce, w których obowiązkowe jest ubezpieczenie OC ze względu na wykonywany zawód. Zaliczamy tu między innymi lekarzy, notariuszy i prawników. I choć wykupienie ubezpieczenia w zawodzie tłumacza nie jest wymagane przepisami prawa, to jednak część osób korzysta z takiej formy ochrony. Częściej są do biura tłumaczeń aniżeli sami tłumacze posiadający działalność gospodarczą.
Do czego tłumaczowi ubezpieczenie OC?
Od pewnego czasu można zaobserwować wzrost ilości roszczeń zleceniodawców względem tłumaczy za powstałe materialne szkody z powodu błędu tłumaczenia. W mediach zazwyczaj nie jest o takich sprawach głośno. Może dlatego, że nie są zbyt atrakcyjne i ciekawe dla szerszej publiczności. Jednak to, że się o nich głośno nie mówi, nie znaczy, że nie istnieją. Z reguły sprawy o odszkodowanie dotyczą tłumaczeń nieuwierzytelnionych, czyli tych dokonanych na użytek prywatny, nie zaś dla urzędów. Należy mieć świadomość, że roszczenia zleceniodawcy nie muszą dotyczyć samego zwrotu kosztów za błędnie wykonane tłumaczenie.
Przedsiębiorca, ale nie tylko, ma prawo do wystąpienia na drogę postępowania sądowego i domagania się zadośćuczynienia i zwrotu wszystkich kosztów, jakie mogła ponieść firma w skutek wadliwie wykonanego zlecenia. Do takich kosztów można doliczyć np. koszt wydruku ulotek, czy broszur, na których znalazła się błędna informacja. W takiej sytuacji druk nadaje się jedynie na makulaturę. Choć wydawać by się mogło, że to mogą być niewielkie koszty, dla których nie warto pomyśleć o ubezpieczeniu się, może dojść do sytuacji, w której kwota odszkodowania będzie znacznie wyższa.
Wyobraźmy sobie inną sytuację, gdy z powodu błędu tłumacza wadliwie zostaje przetłumaczona instrukcja obsługi maszyny. Podczas jej użytkowania dochodzi do wypadku, w którym ucierpi jej użytkownik. Albo sprawę, gdy do tłumaczonej ulotki dołączonej do leków wkradnie się błąd dotyczący dawkowania leku. W takiej sytuacji roszczenia zleceniodawcy mogą iść nawet w miliony złotych. Do tego może dojść również nakaz wypłacenia odszkodowania dla osoby trzeciej, która w wyniku popełnionego zaniedbania w tłumaczeniu, odniosła obrażenia lub uszczerbek na zdrowiu. Można by przypuszczać, że powyższe tłumaczenia powinny być dokonywane przez tłumaczy uwierzytelnionych, dodatkowo sprawdzane i dopiero puszczane „do obrotu”. Z reguły tak jest, ale nie zawsze.
Innym przykładem, gdy w wyniku błędu w tłumaczeniu mogą powstać straty materialne zleceniodawcy, które będą w kwocie znaczącej, jest choćby wadliwe tłumaczenie aktu kupna–sprzedaży nieruchomości. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy w takiej umowie tłumacz błędnie przełoży zapis o przeniesieniu praw własności lub ewentualnych roszczeń do nieruchomości przez osoby trzecie. Po jakimś czasie zgłasza się inny podmiot, który twierdzi, że ma prawa do zakupionej nieruchomości, a całość roszczeń kieruje wobec aktualnego nabywcy. Inna sytuacja, gdy w takiej sytuacji, gdzie wykorzystano błędne tłumaczenie, do sprawy włącza się ex post urząd skarbowy lub urząd planowania przestrzennego, który zgłasza, że jest stroną pokrzywdzoną. Oprócz faktycznej kwoty odszkodowania dochodzą wówczas ustawowe odsetki liczone wstecz do daty wykonania transakcji z wykorzystaniem wadliwego dokumentu.
Co daje ubezpieczenie OC?
Należy zdać sobie sprawę, że zawód tłumacza jest zawodem niezwykle odpowiedzialnym. I nie ma tu znaczenia, czy tłumaczy on teksty specjalistyczne, techniczne, czy są to przekłady literackie. Każde tłumaczenie powinno być wykonane rzetelnie, starannie i w wyznaczonym terminie. Jednakże popełnienie błędu stylistycznego w przekładzie książki będzie niosło za sobą mniejsze konsekwencje, aniżeli błąd w przekładzie dokumentów, umów, czy innych aktów prawnych. Nie można zapominać, że w przypadku tłumaczeń przysięgłych za powstały błąd zawsze odpowiedzialny jest tłumacz, który jakość i poprawność swojego tłumaczenia potwierdził pieczęcią. Ubezpieczenie daje pewien spokój tłumaczowi. Jednak nie chroni go zawsze.
Zazwyczaj ubezpieczenie obejmuje następujące przypadki:
- tłumacz błędnie wykonuje tłumaczenie instrukcji obsługi maszyn, urządzeń, w skutek czego, podczas ich niewłaściwego użytkowania dochodzi do uszkodzenia lub zniszczenia maszyny,
- błędne tłumaczenie instrukcji maszyny, urządzenia powoduje uszczerbek na zdrowiu osób trzecich (operatora maszyny),
- w skutek błędu w umowach kupna – sprzedaży dochodzi do błędnego wpisania przez tłumacza dat, zamiany miejscami w umowie stron umowy, w skutek czego taka umowa staje się nieważna, co rodzi konieczność jej ponownego zawarcia, a co za tym idzie dodatkowe koszty dla stron transakcji.
Ubezpieczenia nie obejmują jednak:
- odpowiedzialności deliktowej – czyli dopuszczenia się przez tłumacza czynu niedozwolonego. Odpowiedzialność cywilną z tytułu takiego czynu regulują przepisy art. 415-449 Kodeksu cywilnego oraz przepisy prawa zobowiązań z art. 353-404 kodeksu cywilnego,
- szkód i roszczeń powstałych w skutek nieterminowego wykonania zlecenia przez tłumacza,
- strat wynikających z niedokładnego tłumaczenia, z tytułu błędów w tłumaczeniach ekspresowych lub wynikających z błędów w tekście oryginalnym.
W wielu ofertach ubezpieczeniowych dodatkowo należy wykupić ubezpieczenie obejmujące ochronę czystych strat finansowych. Bardzo często do takich strat może dochodzić w przypadku niewielkich błędów w tłumaczeniu, które jednak mają swoje konsekwencje dla stron. Przykładowo, w tłumaczeniu umowy handlowej tłumacz popełnia błąd przy dacie wykonania zlecenia dla jednej ze stron. W konsekwencji kontrahent nie dotrzymuje właściwego terminu wykonania zlecenia (zlecenie wykonane jest w terminie pochodzącym z tłumaczonej umowy) i zostaje obciążony karą umowną przez drugą stronę. W takiej sytuacji zleceniodawca, który wykonywał świadczenie na podstawie błędnie tłumaczonego dokumentu, może wnieść roszczenie o odszkodowanie do tłumacza za poniesioną stratę finansową (karę umowną, którą musiał zapłacić drugiej stronie umowy).
Aby maksymalnie zabezpieczyć swoje interesy, zanim dojdzie do popełnienia błędu i ewentualnego wszczęcia postępowania sądowego w sprawie odszkodowania, tłumacz powinien zawsze pamiętać o:
- przechowywaniu wszelkiej korespondencji z klientem, umów, tłumaczonych dokumentów (np. skanów oryginalnych dokumentów), tłumaczenia,
- zabezpieczeniu się umową, szczególnie w przypadku wykonywania tłumaczeń ekspresowych, które są obarczone większym ryzykiem popełnienia błędu,
- zgłaszaniu zleceniodawcy wszelkich nieprawidłowości znalezionych w oryginalnych tekstach do tłumaczenia, które po przetłumaczeniu mogą być powodem unieważnienia dokumentu lub spowodować inne szkody materialne lub osobowe,
- podczas wykonywania tłumaczeń sięgać jedynie do źródeł pewnej i sprawdzonej wiedzy, wiedzy autorytatywnej i fachowej, nie zaś do popularnej i niemiarodajnej. Zasięganie opinii o poprawności tłumaczenia na forach czy grupach dyskusyjnych nie jest dobrym rozwiązaniem,
- podejmowaniu się zleceń tylko z dziedzin, z których tłumacz ma należytą wiedzę. Przyjęcie postawy „jakoś dam radę, dopytam” może skutkować popełnieniem licznych błędów,
- przyjmowaniu zleceń, które jest w stanie wykonać na czas, rzetelnie. Jeżeli przyjmuje zlecenie ekspresowe, w umowie powinna zostać zawarta informacja, że tłumaczenie może zawierać błędy ze względu na ograniczony czas na jego wykonanie.
Czy warto zatem ubezpieczyć się? Na to pytanie każdy tłumacz powinien sobie sam odpowiedzieć. Należy jednak pamiętać, że kwota rocznej składki ubezpieczenia, nawet płacona latami „za darmo” może się zwrócić, gdy przy popełnieniu tylko jednego, niewielkiego błędu, tłumacz zostanie pociągnięty do odpowiedzialności finansowej znacznie przekraczającej jego zarobki i majątek.
***
Nie masz jeszcze konta w naszym serwisie?
Załóż je za darmo i dodaj swoją ofertę tłumaczeń.