Michał Rusinek – przez lata kojarzony przede wszystkim dzięki funkcji sekretarza Wisławy Szymborskiej – od dawna ma ugruntowaną pozycję jako literaturoznawca i tłumacz. „Pypcie na języku” to książka przypominająca o tym, że jest również doskonałym felietonistą, bystrym obserwatorem rzeczywistości i naprawdę skutecznym nauczycielem.
Tytuł: Pypcie na języku
Autor: Michał Rusinek
Rok wydania: 2017
Język: polski
Liczba stron: 208
Wydawnictwo: Agora
„Pypcie na języku” to zbiór felietonów autorstwa Rusinka publikowanych pierwotnie w „Gazecie Wyborczej”. W kolejnych z nich autor pochylał się nad potknięciami językowymi i zabawnymi lapsusami, przejęzyczeniami, a także… nieudanymi tłumaczeniami, które do dziś są przestrogą dla młodych adeptów sztuki przekładu. Prosta, przyjemna forma felietonów sprawia, że w wydaniu książkowym czyta się je z dużym rozbawieniem i ogromną satysfakcją. I choć tematyka kolejnych z nich wydaje się błaha, wniosków, jakie z nich płyną, nie można już takimi nazwać.
Michał Rusinek przypomina swoim czytelnikom, że na zabawne i intrygujące lapsusy językowe można natknąć się niemal wszędzie. Nie trzeba wcale mieć przy tym wykształcenia polonistycznego, aby kolejne z nich bawiły. W książce opowiada o tych zasłyszanych w warzywniku, restauracji oraz w środkach komunikacji miejskiej. Nie oszczędza jednak również prasy, w której dbanie o język już dawno wydaje się być zadaniem niezbyt istotnym. Co jednak warte podkreślenia, Rusinek, sygnalizując nam potknięcia, na które natrafia, wcale nie moralizuje i nie potępia. Felietony cechuje lekki język i duży dystans osobisty. Owszem, pomyłki językowe, które często popełniamy sami nieświadomi ich istnienia, są przez niego bezlitośnie obnażane. Zawsze jest to jednak robione błyskotliwie i z ogromną dawką poczucia humoru. To jedna z tych książek, w czasie których refleksja nad zagadnieniami językowymi i szczery śmiech czytelnika idą ze sobą w parze. Nie jest to częste zjawisko, gdy czyta się opracowania poświęcone językowi polskiemu, autor zasługuje więc na słowa najwyższego uznania.
Sami czytelnicy chwalą książkę Rusinka przede wszystkim za tak charakterystyczną dla niej lekkość. Nieustannie pouczani, że należy dbać o poprawność językową, w końcu mają okazję szczerze zaśmiać się z pomyłek, których nie da się przecież uniknąć, skoro język nieustannie ulega przeobrażeniom. Nie oznacza to jednak wcale, że książka budzi wyłącznie rozbawienie. Czytelnicy nie ukrywają, że skłania również do refleksji, nie tylko nad cudzymi, ale i nad własnymi błędami. Sam autor może uznać to za dłuży sukces. Wiele osób przyznaje, że książka wzbudziła nie tylko śmiech, ale i zainteresowanie językiem polskim i zmianami, jakie w nim zachodzą. Autor wie wiele o mechanizmach, których zwykły użytkownik języka nie musi nawet dostrzegać. Potrafi nakreślić ich działanie, a tym samym – uczulić czytających i zachęcić do większej dbałości o to, co często nazywa się kulturą słowa. Wszystko to robi w sposób nieco sarkastyczny, a jednocześnie – z ogromnym wyczuciem i taktem. Nic więc dziwnego, że „Pypcie na języku” mają opinię lektury lekkiej, przyjemnej, a jednocześnie wyjątkowo wartościowej i inspirującej.
Autor: Diana Lisowska
Źródło grafiki: https://www.empik.com/
***
Nie masz jeszcze konta w naszym serwisie?
Załóż je za darmo i dodaj swoją ofertę tłumaczeń.