Zaloguj się Załóż konto

Z tłumaczem przez świat

Artykuł

Kto nie oglądał słynnego „Pieprzu i wanilii” z Tonym Halikiem i Elżbietą Dzikowską albo nie czytał książek Arkadego Fiedlera, ten na pewno kojarzy przynajmniej programy Wojciecha Cejrowskiego czy Martyny Wojciechowskiej. Bez względu na to, czy odkryliśmy w sobie żyłkę podróżniczą czy raczej pozostajemy domatorami, myśl o wyjeździe w mniej lub bardziej egzotyczne miejsce, choćby i na terenie własnego kraju, niemal zawsze jest nęcąca. Nic dziwnego więc, że praca z tekstem powiązanym z podróżami i wypoczynkiem przywodzi na myśl miłe skojarzenia.

wakacje Niejedna osoba rozpoczynająca swoją przygodę z tłumaczeniami pragnie podjąć się właśnie przekładem tekstów z branży turystycznej. Zamiast studiować prawo spółek czy też wczytywać się w zawiłe instrukcje obsługi maszyn można pisać o tym, co większość ludzi kojarzy z czasem wolnym i fantastyczną pogodą; o wakacjach, kurortach, hotelach, aktywności na świeżym powietrzu i sportach. Idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym. Hulaj duszo!

Czym są tłumaczenia turystyczne?

Tłumaczenia dla branży turystycznej obejmują tłumaczenia folderów reklamowych, opisów hoteli i restauracji, programów wycieczek, przewodników, materiałów reklamowych i informacyjnych przewoźników, stron internetowych biur podróży, katalogów, ulotek oraz artykułów. Wspomniane materiały mają przede wszystkim wartość informacyjną, przekazują bowiem informacje o atrakcjach czy zakwaterowaniu, a zarazem też reklamową, ponieważ nie tylko przedstawiają suche fakty, ale ich celem jest też zachęcenie odbiorców do udziału w danej imprezie czy przyjazdu w określone miejsce. Dzięki tłumaczom agencje turystyczne i właściciele ośrodków wypoczynkowych z całego świata mogą przyciągnąć urlopowiczów z różnych zakątków naszego globu.

Bułka z masłem?

Prawda jest taka, że w przypadku przekładu tekstów z tej branży należy wykazać się ostrożnością, dociekliwością i dokładnością. Zbytnie odprężenie, nieuwaga czy zlekceważenie tematu mogą przyczynić się do kompromitujących błędów. Tłumacz musi brać pod uwagę kontekst (aby np. „wieczorny drink” nie stał się „nocnym czepkiem”), sprawdzać, czy w przypadku danego obiektu lub miejscowości nie istnieje już usankcjonowana tradycją polska nazwa i brać pod uwagę różnice w zapisie godzin lub walut w języku polskim i obcym. Powinien też sprawdzić, czy nie przekazuje informacji niepotrzebnych, np. pisząc „rzeka Wisła” czy „polski poeta Czesław Miłosz”, tym samym niejako ubliżając inteligencji czytającego. Tłumacz musi też znać się co nieco na rachunkach albo po prostu znaleźć dobry kalkulator online, który przeliczy mu odpowiednio jednostki miar.

Muzyka dla uszu

Właściciele obiektów hotelowych i biur podróży liczą na to, że przetłumaczone teksty będą ciekawe i przyjemne w odbiorze. O ile wierność jest ważna, warto zdecydować się na podział długich zdań, bądź też połączenie zbyt krótkich. Niezwykle istotny jest też pozytywny przekaz, dlatego na przykład „zabytkowy” będzie lepszy od „starego”. Tłumacz musi również uwzględnić, z jakiego kraju pochodzą potencjalni odbiorcy tekstu, w jakim są wieku i co może ich interesować. Materiały najeżone gafami nie sprzedadzą się dobrze.

Co za dużo, to niezdrowo

Reasumując, przekład tekstów z branży turystycznej i hotelarskiej może być na pewno miłą pracą, która jednak okaże się satysfakcjonująca tylko wówczas, jeśli uda nam się uniknąć typowych wpadek. Warto też nie brać na siebie zbyt dużo, aby turystyczne atrakcje nam się nie opatrzyły, nim zobaczymy je na własne oczy, a egzotyczne delikatesy nie przejadły, nim uda się nam ich posmakować.

***
Nie masz jeszcze konta w naszym serwisie?
Załóż je za darmo i dodaj swoją ofertę tłumaczeń.

Aleksandra Brożek-Sala
Autor:

Tłumacz języka angielskiego.

Link do profilu: www.e-tlumacze.net/olabrozek

Dodaj swój komentarz