Idealny tłumacz to, z punktu widzenia większości osób z branży, osoba, która nie zajmuje się tłumaczeniami dorywczo, na przykład jeden raz w tygodniu organizując dwie godzinki na przetłumaczenie folderu reklamowego, lecz ktoś, dla kogo wykonywanie tłumaczeń stanowi główne źródło dochodu, ktoś, kto ma czas odbierać telefony od klientów i na bieżąco odpowiada na maile, ktoś, kto poświęcił tłumaczeniom w danych parach językowych już tyle godzin, że wykonuje je stosunkowo szybko i dobrze oraz ma głowę pełną słownictwa z danej branży. Najlepiej by było, żeby taka osoba brała jeszcze regularnie udział w szkoleniach podnoszących jej kwalifikacje. Czy w związku z powyższym tłumacz nie powinien zaprzątać sobie głowy inną działalnością?
Niekoniecznie. Jest wiele osób, które z powodzeniem łączą dwa rodzaje działalności zarobkowej. Tłumacze uczą języków, spełniają się w roli przewodników turystycznych, są redaktorami i dziennikarzami. Można tu przywołać legendarną już postać Tomasza Beksińskiego, który był nie tylko wspaniałym dziennikarzem muzycznym i prezenterem radiowym, ale też utalentowanym tłumaczem, który przełożył na język polski między innymi produkcje słynnej grupy Monty Pythona. Osoby zajmujące się przekładem często też same piszą książki lub wiersze. Tak było w przypadku Stanisława Barańczaka – wybitnego poety, tłumacza i krytyka literackiego. Ze współczesnych tłumaczy-pisarzy warto przywołać choćby Marcina Mortkę czy Michała Gołkowskiego. Niektórzy tłumacze zajmują się działalnością na pozór zupełnie niezwiązaną z „pracą ze słowem”, na przykład sprzedażą kosmetyków czy prowadzeniem gospodarstwa agroturystycznego. Piszę „na pozór”, ponieważ tak naprawdę wszystko zależy od wielu czynników, takich jak dokładny profil działalności czy ilość czasu poświęcona obu zajęciom. Nie ulega wątpliwości, że hodowca koni będzie idealną osobą do tłumaczenia tekstów dotyczących jeździectwa, a inżynier mający na co dzień do czynienia z maszynami, może okazać się ekspertem od tłumaczeń technicznych.
Warto też wspomnieć, że wielu tłumaczy ma ciekawe hobby, które pomaga im nie tylko zrelaksować się czy chwilowo zapomnieć o pracy, ale też jest dużą pomocą w przypadku tłumaczeń z określonych dziedzin. W zasadzie tu zakres możliwości jest nieograniczony; od sportów ekstremalnych po haftowanie, od filatelistyki po nagrywanie filmów.
Jak widać, wachlarz możliwości jest niezwykle szeroki. Bez wątpienia większość tłumaczy to ludzie twórczy, z wyobraźnią i niesamowitymi pokładami energii, które sprawiają, że pragną przez cały czas poszerzać swoje horyzonty i podnosić sobie poprzeczkę. A jeśli robią to, „co im w duszy gra”, mają jeszcze większe szanse na samospełnienie w pracy zawodowej.
***
Nie masz jeszcze konta w naszym serwisie?
Załóż je za darmo i dodaj swoją ofertę tłumaczeń.