To wszystko zaczyna się jeszcze w liceum, a nawet wcześniej. Młody człowiek obejrzy dwa czy trzy filmy z tłumaczami ustnymi w roli głównej, nasłucha się opowieści o ich legendarnych wysokich zarobkach i już zaczyna marzyć o tym, że pewnego dnia będzie cieszącym się renomą tłumaczem symultanicznym. Czy jednak każdy może i powinien realizować to marzenie?
Sprawdź się
Nie musisz czekać do końca studiów czy choćby do ich rozpoczęcia, aby sprawdzić, czy taka praca w ogóle ci się podoba. Włącz na przykład telewizor, kanał na YouTube lub radio (choć z wizją jest łatwiej) i postaraj się tłumaczyć na bieżąco to, co słyszysz. Możesz próbować tłumaczyć obcojęzyczne programy na język polski i odwrotnie. Na początku będzie to bardzo trudne, ale przynajmniej będziesz mieć jakiekolwiek pojęcie, na czym polega praca tłumacza symultanicznego.
Zmęczyłeś się? A teraz pomyśl, że robisz to przez kilka godzin! Zapewne już wówczas sam odpowiesz sobie na pytanie, dlaczego w kabinie musi być dwóch tłumaczy, którzy pracują na zmianę. Możesz też próbować tłumaczyć rozmowy podczas spotkań z obcojęzycznymi znajomymi, ale w takim wypadku jest to często tłumaczenie konsekutywne, w przypadku którego mówiący robi przerwy, w których tłumacz ma okazję przełożyć na drugi język to, co właśnie usłyszał. A to już inna bajka.
Ucz się
Kiedy już zdecydujesz, że to może być praca dla Ciebie, trzeba będzie pomyśleć o stosownym wykształceniu. Obecnie uczelnie prześcigają się w ofertach dla przyszłych tłumaczy. Możesz studiować na przykład filologię czy lingwistykę, a następnie wybrać odpowiednie studia podyplomowe. Jest wiele uniwersytetów, zarówno prywatnych, jak i państwowych, zapewniających takie kierunki jak przykładowo podyplomowe studia dla tłumaczy konferencyjnych. W księgarniach dostępne są też różne książki poświęcone temu tematowi, między innymi „Tłumaczenia symultaniczne i konsekutywne. Teoria i praktyka” J. Florczaka czy „Przetwarzanie tekstu w tłumaczeniu symultanicznym” K. Tymoszuk.
Ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia
Nie od razu Kraków zbudowano. Aby zacząć pracę w zawodzie tłumacza symultanicznego, trzeba najpierw przez lata doskonalić znajomość języka obcego oraz zdobyć odpowiednie wykształcenie. Rzeczą oczywistą jest też, że regularnie wykonywane ćwiczenia praktyczne są bezcenne. Możesz ćwiczyć w sposób opisany powyżej. Jeśli na początku jest to zbyt trudne, to możesz, zamiast programu telewizyjnego włączyć nagrania dla osób początkujących – takich, które dopiero uczą się języka obcego – i najpierw je tłumaczyć na język polski. Z czasem będzie Ci szło coraz lepiej, więc będziesz mógł próbować przekładać szybciej czytane teksty.
Dobrym ćwiczeniem na gimnastykę umysłu jest też powtarzanie tego, co mówi lektor/aktor/prowadzący program bez zatrzymywania nagrania. Najlepiej próbować przy tym naśladować tempo mówienia i intonację mówiącego. Jest to zresztą metoda nazywana „shadowing”, stosowana także przy nauce języków. Jej autorem jest Alexander Arguelles.
Kiedy już poczujesz, że masz niezbędne kwalifikacje i umiejętności, przyjdzie czas na szukanie pierwszych klientów. Powodzenia! I nie zapomnij się przygotować; zapoznanie się z tematyką danego spotkania czy konferencji może potrwać nawet kilka dni. Trzeba to uwzględnić przy szacowaniu stawki. Pamiętaj też, że tłumacze ustni podają cenę za bloki, a nie za godziny.
***
Nie masz jeszcze konta w naszym serwisie?
Załóż je za darmo i dodaj swoją ofertę tłumaczeń.