Coraz częściej słyszy się ponure przewidywania, jakoby w niedalekiej przyszłości komputery miały opanować trudną sztukę tłumaczenia do tego stopnia, że tłumacze będą zbędni. To oczywiście pesymistyczna wizja dla przedstawicieli tego zawodu, a nie dla całej ludzkości – w końcu miło by było podróżować po całym świecie czy rozmawiać z zagranicznymi kontrahentami na wszelkie tematy i w dowolnym języku, korzystając z jakiegoś prostego, niedrogiego urządzenia. Kiedy będzie to możliwe?
Absolwenci takich kierunków jak filologia czy lingwistyka często po ukończeniu studiów zadają sobie pytanie „co dalej?”. Ci z nich, którzy chcieliby zostać tłumaczami, szukają dla siebie studiów podyplomowych, mentorów czy innych możliwości dalszego kształcenia się. Mogą też skorzystać z dość zróżnicowanej dziś ofert kursów dla tłumaczy.
Osoby, które pragną zostać tłumaczami przysięgłymi i planują w przyszłości tłumaczenia dla różnych organów, w tym sądu, muszą podejść do egzaminu w celu zdobycia odpowiednich uprawnień. Zasady zapisów na taki egzamin, cenę oraz informacje dotyczące tego, kto może do niego przystąpić, można znaleźć na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości. My natomiast postaramy się dziś opisać Wam, jak taki egzamin wygląda.
Każdemu z nas nieraz zdarzyło się czytać tak ciekawą czy zabawną książkę, że zaczął się zastanawiać, kto tak dobrze (bądź tak źle) przetłumaczył ją z języka obcego na polski. W takiej sytuacji zadajemy sobie pytanie, kto tak świetnie oddał żarty słowne oraz przełożył opisy, że przełożony utwór nie tylko nie stracił na wartości, ale wręcz wydaje się lepszy niż oryginał. Wertujemy wówczas strony książki, poszukując nazwiska tłumacza. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku udanego tłumaczenia filmu.
Tłumacze, podobnie jak przedstawiciele wielu zawodów, mają nienormowany czas pracy. Sami decydują, ile zleceń wykonać w danym miesiącu, o której położyć się spać i o której kończyć pracę. Wydawałoby się, że taka swoboda powinna sprzyjać bujnemu życiu towarzyskiemu. Czy rzeczywiście tak jest?
Coraz częściej słyszy się głosy, że od kilku lat stawki za tłumaczenie nie tylko nie rosną, ale nawet bywają niższe niż przed laty. Narzekają zarówno doświadczeni, cieszący się pewną pozycją na rynku tłumacze, jak i ci początkujący. Z czego wynikają niskie stawki oferowane przez biura, agencje i klientów indywidualnych?
Wiele się mówi o planowanym wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dużo osób wyraża obawy, że po tym wydarzeniu będzie dużo mniej pracy dla tłumaczy oraz nauczycieli języka angielskiego. Są nawet osoby – co ciekawe, są to osoby niezwiązane z branżą – które twierdzą, że wręcz tej pracy zabraknie.
Od wielu już lat firmy przenoszą promocję swoich usług do sieci. Dlaczego? Bo tutaj znajdują się klienci. Wbrew pozorom posiadanie własnej strony www nie jest zbyt dużym kosztem. Zastanowimy się, czy warto aby tłumacz posiadał własną stronę internetową.
Istnieje grupa tłumaczy wyjątkowych, którzy dzięki swojemu wyjątkowemu kunsztowi sprawili, że ich nazwisko jest rozpoznawalne wśród czytelników czy widzów. Należy do nich Lech Jęczmyk.
Egzamin na tłumacza przysięgłego, czyli jak radzić sobie w nietypowych warunkach tłumaczeniowych.
Od wielu lat słyszy się o tak zwanych umiejętnościach miękkich (z ang. soft skills). Pokrótce pojęcie to obejmuje umiejętność współpracy i komunikacji z ludźmi. Można ją wynieść z domu rodzinnego, można się jej też – przynajmniej częściowo – nauczyć. Jest ona bardzo przydatna w pracy tłumacza, nawet tłumacza pisemnego, który teoretycznie na co dzień ma kontakt tylko z monitorem swojego komputera i ewentualnie jeszcze kotem.
Nie da się zaprzeczyć, że przez ostatnie kilkanaście lat praca tłumaczy uległa znaczącym zmianom. Dziś mamy stały dostęp do Internetu i możemy korzystać z wszelkich dobrodziejstw, które się z tym wiążą. Mamy do dyspozycji słowniki, fora internetowe i różne bazy, co niewątpliwie usprawnia proces tłumaczenia. Dziś zastanowimy się, w jaki sposób – o ile w ogóle – tłumacze mogą wykorzystać jedno z najpopularniejszych mediów społecznościowych – Facebooka.
We współczesnym świecie większość ludzi nie może narzekać na nudę czy bezczynność. Wręcz przeciwnie – z reguły doba wydaje się zbyt krótka na uporanie się ze wszystkimi obowiązkami. Szczególnie boleśnie odczuwają to osoby, które same organizują sobie czas pracy, w tym tłumacze. Pojawia się pytanie, jak zadbać o to, żeby każde zlecenie było oddane w terminie, zleceniodawcy zadowoleni, a rodzina nie narzekała, że ślęczymy po nocach nad pracą.
Wielu tłumaczy staje na pewnym etapie swojej kariery – a najczęściej na jej początku – przed wyborem, czy szukać pracy na etacie, czy też założyć własną działalność gospodarczą i działać na rynku na własną rękę. Każda z tych opcji ma inne wady i zalety.
Powszechnie wiadomo, że tłumacze zajmują się nie tylko przekładem, ale i korektą. Dana osoba może poprawiać tłumaczenie wykonane przez inna osobę lub tekst w języku obcym napisany przez nieprofesjonalistę, który nie był pewien swojej znajomości języka. Podobno jednak wcale nie tak łatwo jest zlecić korektę oraz znaleźć osobę, która wykona ją prawidłowo.